Hitman - Recenzja gry

Fantastyczna gra. Pierwszą część odpalałem na moim pierwszym kompie Intel 266Mhz, 64 Mb i karta VooDoo 4 Mb - gra skakała niemiłosiernie i wtedy dla mnie to była kicha. Jednak nadszedł rok 2004, w którym postanowiłem w to zagrać. Po pierwszej misji byłem już wciągnięty po uszy. Takiej gry w tamtych czasach nie było. Cel misji jeden, możliwości ukończenia sporo. Do tego brak Save'ów - to był strzał w dziesiątkę. Dzięku temu adrenalinka potrafiła skoczyć bardzo wysoko. Fabularnie nawet było znośnie.

Druga część, to przede wszystkim niesamowita grafika. Co jak co, ale nawet teraz odpalając Hitmana II na max detalach jestem pełen podziwu efektom graficznym. Fabuła jest lepsza niż w pierwszej części. Jest to prawdziwa kontynuacja. Misja w kościele pod koniec rozwaliła mnie swoją akcją - czuło się, że chodzi o zemstę - coś pięknego.

W trzecią część grałem tylko trochę. Było to spowodowane sesją oraz tym, że grając tylko i wyłącznie w Hitmana I, a później Hitmana III miałem już troszkę dosyć. Z trójki pamiętam tylko, że nie podobało mi się to, że można było przechodzić misje "na rambo". Nie wszystkie - ale większość.

Cały Hitman, to w szczególności zabawa z ukończeniem misji. W II części tak długo kombinowałem, dopóki nie ukończyłem misji ze statusem "Silent Assassin" :twisted: Jedną misję - w japońskim dojo - przeszedłem bez wystrzału - otrułem żarcie i szybko się ewakuowałem. Kumpel tą misję przeszedł w inny sposób - przebrał się za strażnika i puknął gościa z bliska - a to nie jedyne sposoby ukończenia tej misji. Cała gierka zaczyna się ciekawi i miło (książulek porywany przez włoską mafie). A jeszcze wpsaniała muzyka mnie zachwyciła w całej grze, po prostu cudo! Najbardziej przypadł mi go gustu taki fajny kawałek, jak zaczyna się tam gdzieś w chinach gdzie są bliźniacze wieże (moja ulubiona misja, umiem ją na 100% po cichutku przejść ), to jak się wchodzi do budynku to akurat ta muzyczka leci, chyba także gdzieś w misji gdzie w Rosji się było, to także ta muzyczka była . Co mnie jeszcze cieszyło w grze? Fajny był Rag Doll :twisted: , pamiętam jak się dorwałem do Auto-shutguna i do pierwszej misji wlazłem, wszystkich wpień wybiłem w jednym miejsu, ale cholerenie zabawnie latali do ściany . Grę przechodziłem tylko na normalnym poziomie, na trudniejszych:

-nie chciało mi się
-komp mi to uniemożliwiaj, bo nie raz nie dwa reseta dostwała sam (już to naprawiłem
Teraz powiem coś do jedynki, którą dali w CDA :]. Byłem bardzo zadowolny z tej gry, no ale jej nie ukończyłem . Powody:
-zaciołem się w pewnej misji, która była w dzungli
-misja była trochę trudna, ale jak mi się już powwodziło to wyskakiwał jakiś error :x

Po cholere wymyśli tak grę by nie mogło się save`owac! Dobra powie, że dla mnie gra nieróżni się prawie niczym od dwójeczki (tylko inny panel). Obie gierki są fajne i wciągające.

Nie grałem jeszcze w trójke, ale czytałem recke w CDA to tylko jest powtórką jedynki.