W jakiej formie preferujecie kupować gry, o ile w ogóle to robicie przy obecnym zalewie darmówek?
Przyznam szczerze, że ja wolę mieć na czym położyć palce. Karton, papierowa instrukcja + poradnik, do tego czasami jeszcze parę gadżetów - takie wydania były naprawdę bardzo dobre. I całkiem przystępne cenowo, patrząc na to że teraz trzeba wybulić 250+ zł za nowy tytuł. A w zasadzie to licencję na jego użytkowanie, bo na własność nie dostaje się nic.
A egzemplarze fizyczne mogą nabierać wartości kolekcjonerskiej, nie tylko te z edycji kolekcjonerskich
Po ile teraz chodzą oryginalne kartridże na stare konsole? Kilkadziesiąt tysięcy dolarów od sztuki? W przypadku gier digital nie ma co liczyć na wzbogacenie się po czasie, chyba żeby sprzedawać konta wraz z całą zawartością