Nie jest to klasyczna lista najlepszych RPG, czy strzelanek - gry wybierałem pod kątem dość specyficznym - w jakim stopniu udało im się mnie poruszyć, wzbudzić niekłamane i szczere zainteresowanie. Gry, do których wracałem myślami w wiele miesięcy po przejściu i to nie myśląc o tym jak dużego "krytyka" udało mi się nabić, ale co sam bym zrobił w takiej sytuacji, czy dałbym w ogóle radę. Chodziło mi o gry, których niesamowity klimat, lub historia były tak przekonujące i realistyczne, że grając wpadałem po prostu w trans, bezmyślnie chłonąc to co się działo na ekranie.
Na końcu tego wprowadzenia, muszę jeszcze wspomnieć, że kolejność gier jest całkowicie przypadkowa - już samo wybranie ich stanowiło wyzwanie niemal ponad moje siły
1. FahrenheitPierwsza połowa tej gry jest po prostu mistrzowska. Sam pomysł na fabułę (Jesteś zwyczajnym człowiekiem, który pewnego wieczora w tajemniczym transie zabija zupełnie sobie obcego człowieka - a w chwilę po tym budzi się i z przerażeniem patrzy na zwłoki leżące na podłodze i swoje ręce spływające krwią. Od tej chwili gra jest twoja.) mógłby bez problemu stanowić główny wątek niejednego filmu, czy nawet książki. To wszystko oprawiono perfekcyjnymi ujęciami kamery i utworami samego Badalamentiego. Człowiek, bez którego nie byłoby filmów Lyncha, swoją muzyką podkreślił niesamowity klimat tej gry czyniąc część z jej fragmentów prawdziwymi majstersztykami.
2. Dreamfall: The Longest JourneyBodaj największe wrażenie zrobiło na mnie zakończenie, którego z oczywistych względów nie będę teraz opisywać. Poza tym autorom udało się stworzyć naprawdę sugestywny świat, w który łatwo dało się uwierzyć i "wejść". Zasadniczo niewiele pamiętam z tej gry, ale miałem po prostu uczucie, że powinienem ją umieścić w tym zestawieniu.
3. Still LifeZ tej gry stworzono po prostu perfekcyjny thriller - brutalny, z ciężkim, lepkim klimatem i świetną fabułą. Grę przeszedłem w dwa dni, a pod sam koniec czytając wszystko z solucji, nie będąc w stanie doczekać się finału i rozwiązania intrygi. Jest to tez jedna z niewielu gier przygodowych, w których z prawdziwym napięciem oglądałem filmiki przerywnikowe. Na koniec muszę jeszcze powiedzieć, że w chyba żadnej produkcji, nie czułem tak olbrzymiej i szczerej nienawiści do mojego nemesis, jak w tej. Byłem aż zaskoczonym siłą i prawdziwością tego uczucia, a także, że tak statyczna gra jak przygodówka była w stanie do tego doprowadzić. Dla innych fanów gry mam dobrą wiadomość - trwają pracę nad drugą częścią.
4. BioShockNiespotykana dotąd sugestywność klimatu doprowadziły do tego, że wiedziony impulsem napisałem recenzję tej gry. I zasadniczo zamieściłem tam wszystko co chciałbym tu napisać - genialnie odtworzoną wizję utopii, pochowanej na dnie oceanu, wraz z jej mieszkańcami i marzeniami. Ciekawych odsyłam do recenzji, z jednym ale - musicie być odporni na błędy interpunkcyjne, które są plagą wszystkich moich tekstów.
5. Silent Hill 2Tutaj nie ma się co rozpisywać, bo i tak każdy wie o czym mówię. Na początku nie byłem zasadniczo pewien, czy ta gra naprawdę powinna trafić do tego zestawienia. Czy przypadkiem nie jest ona po prostu przerażająca, a nie poruszająca. Dla pewności szybko zrobiłem sobie 10 minutową sesję, po której nie miałem już żadnych wątpliwości. Po tych wszystkich latach od premiery nawet początek, który nie jest straszny, jest jednym z najbardziej sugestywnych, z jakimi się spotkałem (In my restless dreams, I see that town. Silent Hill.). Nawet trailer, który był zamieszczony na płycie zwyczajnie powalił mnie na kolana.
Kończąc ten tekst mam potworne uczucie, że czegoś w nim brakuje, że pominąłem jakiś niezwykły tytuł, o którym nie miałem prawa zapomnieć. Przejrzałem nawet pobieżnie moją kolekcję gier, ale i to nie pomogło. Klikając przycisk "dodaj" mam wrażenie, że wysyłam tekst jeszcze niegotowy, niekompletny - ale nic na to nie mogę poradzić, mam totalną pustkę w głowie.